Przede mną kolejny i już ostatni (yuhuuu) dzień czekania na powrót męża, więc miło jest zabić kilkadziesiąt minut pisaniem nowego posta. Nasze przygotowania można już chyba uznać za zakończone, pozostaje już tylko kupić bilety do Stambułu (jestem teraz w Akyace, w pobliżu Marmaris, na południu Turcji) i spakować walizki. A, i odebrać męża :) Dlatego, ku pamięci, opiszę teraz nasz plan wyjazdu. Nie wiem na ile uda nam się go zrealizować. Do planu mamy dość luźne podejście, rezerwacji mamy niewiele, głównie nastawiamy się na szukanie noclegu na miejscu. Plan przedstawiam w najbardziej ambitnej wersji, tak by w razie nudów można było szybko coś z niego wybrać.
Oto on :)
Do Bangkoku lecimy Qatar Airways ze Stambułu przez Katar. Na miejsce lądujemy 22.09. o godz. 07:45. Nocleg mamy w pobliżu Khaosan Road, więc tam od razu będziemy się kierować. Na ten dzień, oczywiście w zależności od tego w jakim będziemy stanie po locie, zaplanowaliśmy Wat Arun po drugiej stronie rzeki, potem może Chinatown z świątynią Wat Traimit i na deser jakiś masażyk ;)
Drugi dzień minie nam na zwiedzaniu Pałacu Królewskiego i świątyni długiego Buddy, a wieczorem chcemy już wyruszyć w drogę na Ko Samui.
Na wyspę dotrzemy następnego dnia przed południem i chcemy tam wynająć jakiś domek na plaży. Na wyspę przeznaczyliśmy 3dni. Pobyt na Ko Samui spędzimy na nurkowaniu i leniuchowaniu. Mężowi po wojsku się należy, ot co :)
Trzeciego dnia pobytu na Ko Samui przemieścimy się na Krabi, gdzie spędzimy kolejne 3 dni. W czasie tego pobytu zamierzamy zobaczyć Phi-Phi, zatokę Maya Bay z filmu The Beach, snurkować, snurkować i jeszcze raz snurkować, ewentualnie nurkować i się lenić :) A gdy to nam się znudzi, może jeszcze wyskoczymy 8km za Krabi do Wat Thom Seua by zobaczyć świątynie prowadzone przez mniszki.
7. dnia naszego pobytu w Tajlandii przeprawimy się z Krabi do Koh Mook, gdzie znowu polenimy się 3dni. Z Koh Mook chcemy zobaczyć Emerald Cave, może wykupimy też jakąś wycieczkę u lokalesów i będziemy dalej eksplorować tamtejsze wody :D
Trzeciego dnia pobytu na Koh Mook przemieścimy się na Koh Lipe speedboatem i będziemy dalej oddawać się szeroko pojętemu relaksowi :) Na Koh Lipe zabawimy już tylko 2dni, by dostać się następnie do Malezji do Tanah Rata.
12. dnia naszego pobytu od rana będziemy zwiedzać słynne Cameron Highlands, a wieczorem wyjedziemy już w stronę Kuala Lumpur.
W KL nie zamierzamy spędzić za dużo czasu, bo ponoć nie ma tam aż tak dużo do zwiedzenia, a w dodatku to dość drogie miasto. Od rana będziemy mieli jednak dość czasu by pokręcić się po okolicy i zobaczyć słynne Petronas Towers. Na wjazd za bardzo nie liczymy, bo ilość sprzedawanych biletów jest ograniczona i podobno dość szybko się kończy. We'll see :] Nocleg mamy w hotelu na lotnisku.
Następnego dnia rano mamy lot do Kambodży, niestety za mało mamy czasu na odwiedzenie stolicy, więc od razu z KL lecimy do Siem Reap. Pierwszego dnia chcemy zobaczyć jezioro Tonle Sap i pływającą wioskę.
Cały kolejny dzień przeznaczamy na zwiedzanie Angkor Wat.
Kolejnego dnia chcemy transportem kombinowanym autobus/taxi/pociąg przedostać się z powrotem do Bangkoku.
17.dnia naszego pobytu lecimy z BKK do Chiang Mai, gdzie wylądujemy w południe. Na ten dzień nie mamy specjalnych planów, pokręcimy się po okolicy.
W czwartek 10 października odwiedzimy Tiger Kingdom i poprzytulamy się trochę z kociakami, po południu chcemy też zaliczyć "długie szyje", a wieczorem skorzystać z usług masażu tajskich więźniarek lub osób niewidomych.
Następnego dnia wracamy samolotem do Bangkoku, gdzie będziemy mieli jeszcze czas na ostatnie zakupy.
W sobotę 12 października chcemy zobaczyć Snake Farm, chociaż z codziennego programu dojenie i pozowanie do zdjęć z wężami w weekendy wypada chyba dojenie, a to mnie akurat bardziej interesuje. Niestety nie udało mi się wcisnąć tej atrakcji w inny termin, choć może będziemy jeszcze nasz plan zmieniać na miejscu.
W niedzielę 13 października o godz. 09:15 wsiądziemy do samolotu lecącego do Kataru i następnie do Stambułu.
Nom, to by było na tyle :)
Rewelacja! Pozytywnie zazdroszczę Wam tej wyprawy. I mocno kibicuję, żebyście mieli z niej same pozytywne wspomnienia :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Tej nocy więcej nie uda mi się przeczytać, Lenka właśnie zasnęła. Alę c.d. z samego rana! :-*
dziękujemy i przesyłamy całuski dla Lenki :***
OdpowiedzUsuń