czwartek, 20 września 2018

Hoi An czyli romantyczny Wietnam

O Hoi An wiele sie naczytalismy. Ze piekne, cudowne, wrecz magiczne i tak romantyczne! Najpiekniejsze miejsce w Azji. No coz, najpiekniejsze raczej nie, ale przyznac trzeba, ze robi wrazenie. Przyjechalismy na miejsce w poludnie, zameldowalismy sie w naszym homestayu. Grzecznie wysluchalismy zlotych rad wlascicielki hotelu, ktora nazwalismy momma, bo zachowuje sie jak typowa mamuska - nie rozmawiajcie z obcymi, a czy nie zapomnieliscie paszportow, uwazajcie na ulicy :) Az lezka sie w oku kreci. Wieczorem wyszlismy na spacer. Pierwsze co odkrylismy to nieduzy plac, w zasadzie boisko, na ktorym trwala jakas lokalna impreza. Lokalesi walili w beben i talerze, a kilkunastoletni chlopcy odprawiali taniec chinskiego wezosmoka. Byl tez pokaz akrobatykl. Ich ruchy tez jak sie domyslelismy mialy nasladowac ruchy smoka. Zabawa na calego. Bylismy jedynymi bialasami. Przyznam, ze wstrzymywalam oddech, gdy chlopaki odwalali razem piruety na metalowych stopniach na wysokosci prawie 2metrow, a kazdy z tych stopni to byl kwadrat ledwo mieszczacy stope. A to wszystko nad betonem.

Potem spacerkiem poszlismy w strone night market. Cepelia tam na calego. Zaraz za wejsciem na teren starego miasta, w ktorym obowiazuje zakaz ruchu motorowego i samochodowego, zaczynaja sie lampiony. Sa doslownie wszedzie. Przewieszone przez ulice, postawione w oknach i na balkonach. Czerwone, biale, zolte i zielone. Nadaja miastu tak wyjatkowa atmosfere, ze mozna sie poczuc troche jak w azjatyckiej bajce. Fasady kolonialnych willi i zabytkowych domow wietnamskich cudownie mienia sie w tym swietle. A nad rzeka zaczyna sie prawdziwy taniec swiatel. Lampiony odbijaja sie w wodzie rzeki i tworza niesamowity widok. Na rzece plywa mnostwo lodeczek, ktore tez woza lampiony. Na moscie wietnamskie staruszki sprzedaja za 1 dolara lampiony, ktore mozna puscic na wode wypowiadajac zyczenie. Tak, to wszystko komercja, ale jakze urokliwa :)

Zaraz po drugiej stronie rzeki zaczyna sie nocny bazar. Chodzimy bez celu ogladajac mydlo-powidlo. Mijamy stragany z grillowanymi osmiornicami i zabami. Przysiadamy w jakiejs knajpce. Zamawiam smazone wontony. Dobre, owszem, ale bez szalu. Wszystko wynagradza przepyszny sok z ananasa. 

Nie mozemy sie nadziwic, gdy tuz przed 22 wszyscy zaczynaja zwijac stragany. Chcialoby sie usiasc, wypic jeszcze jednego drinka, ale nie, wypraszaja nas z wiekszosci barow. Za chwile zreszta zakaz wjezdzania samochodow i motorow do centrum zdaje sie przestac obowiazywac, a wtedy to i my tracimy ochote by tam zostac. Motory sa tutaj jak stado szerszeni. Nie tylko rozjezdzaja czlowieka niemal co krok to wciaz uzywaja klaksonu. Wciaz. Dlugo. Tuz za plecami. Cala magiczna atmosfera prysnela niczym banka mydlana.

Nastepnego dnia postanowilismy zaplanowac to wszystko troche inaczej. Rano ruszylismy na zwiedzanie. Japonski most, zabytkowe domy, z czego najbardziej podobalo nam sie zdecydowanie w Tan Ky. Wszystkie atrakcje sa bardzo blisko siebie. Do poludnia mielismy wszystko obejrzane i ledwo zylismy. Upal znowu nieziemski. Zdecydowalismy sie ewakuowac do hotelu, odpoczac, przeczekac najgorsze i wyjsc znowu o 18 kiedy zaczyna sie nocny bazar. Najpierw jednak zahaczylismy o galerie Precious Heritage. To galeria pewnego francuskiego fotografa, ktory na motorze zjechal caly Wietnam fotografujac kobiety z roznych plemion ubrane w tradycyjne stroje. Przy niemal kazdej fotografii stoi manekin ubrany w ten oryginalny stroj, a obok mozna przeczytac informacje na temat danego plemienia i historie powstania zdjecia. Naprawde swietne miejsce, ktorego nie wolno pominac w czasie wizyty w Hoi An. 

Tego wieczora probuje slynne white roses, czyli pierozki z papieru ryzowego z krewetkami. Dobre, ale nie powalaja. Nie wiem o co tyle szumu z nimi. 

Troche zal nam wyjezdzac, ale przed nami lot do Ho Chi Minh. Hoi An zdecydowanie ma w sobie troche magii.









1 komentarz:

  1. Niesamowite te zdjecie z cala ulica lampionow! Moze i troche to kicz, ale za to piekny! :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz mile widziany! :)