Miał być dzisiaj ładny post o tym, jakie zakupy poczyniliśmy na poczet naszego wyjazdu, ale część rzeczy jeszcze nie doszła, a inne trzeba było ... wymienić. Tym sprawom poświęcę jednak kolejny post. Dziś jednak parę słów o polskim burdelu biurokratycznym. Z racji, iż ok. 10 września wyjeżdżam już do Turcji, by spotkać się z Hasanem, który 15.09 wychodzi z wojska i stamtąd wyjedziemy w naszą podróż, już teraz muszę wszystkie nasze polskie sprawy pozapinać na ostatni guzik, poodbierać ostatnie przesyłki, spakować walizki, pamiętać o zamówionych prezentach dla ciotek, babć, kolegów z Turcji itd., a w międzyczasie jeszcze przygotować się do obrony, którą mam za tydzień, wynająć nasze puste mieszkania i powalczyć z polską biurokracją.
czwartek, 29 sierpnia 2013
piątek, 23 sierpnia 2013
Przygotowania cz.2 czytaj darmowe konto walutowe
Kolejne trudne (dla mojej humanistycznej głowy) zadanie: wybór banku aby założyć konto walutowe. Po przeczytaniu kilku blogów podróżniczych i głębszym zastanowieniu się, zgodnie doszliśmy do wniosku, że poruszanie się po Azji z kieszeniami wypchanymi dolcami nie jest najrozsądniejsze. Postanowiliśmy więc, że założymy w Polsce dwa konta walutowe w USD, w tym jedno z kartą płatniczą. Na jedno (to bez karty) wyślemy dolary po wymianie w kantorze internetowym i będzie to nasze konto-baza. Z tego konta będziemy wysyłać mniejsze sumy w dolarach na konto z kartą. I za pomocą tejże karty będziemy wypłacać kasę na miejscu. W ten sposób zabezpieczymy się na wypadek kradzieży karty - złodziej będzie miał dostęp do niewielkiej sumy jaka akurat będzie na koncie. Tylko który bank?
czwartek, 22 sierpnia 2013
Przygotowania cz.1 czytaj ubezpieczenie
Z racji, iż Hasan wciąż w wojsku cała organizacja wyjazdu spadła na mnie. Z większością sobie poradziłam, ale wybór ubezpieczenia po prostu mnie przerasta. Zależy nam na niedrogim ubezpieczeniu z uczciwymi świadczeniami. Hehe - to już prawie niewykonalne. W sumie plan naszej podróży nie przewiduje żadnych super ekstremalnych sytuacji choć chyba każdy kto jedzie do Tajlandii pewnie bierze pod uwagę snorkling czy spotkanie pierwszego stopnia z małpą, ale ku mojemu zdziwieniu wg niektórych ubezpieczycieli termin sportów ekstremalnych obejmuje nawet trekking :D To ja już chyba przemilczę nasze plany o wizycie w Tiger Kingdom i Snake Farm :S
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
1,2,3 odpalamy!
Pomysł założenia bloga kiełkował w nas od dłuższego czasu i zawsze był odkładany z powodu ...braku czasu :) Do tej pory może nie mogliśmy się jeszcze pochwalić jakimiś wielkimi wyprawami, ale nawet podczas tych mniejszych podróży dookoła komina zdarzały się sytuacje i historie, które chcieliśmy uwiecznić. Ja (Kasia) czułam wręcz wyrzuty sumienia, że tak naprawdę mogłabym prowadzić blog nawet o swoim aktualnym miejscu zamieszkania, czyli Turcji. Niestety w zgiełku codziennych zajęć piękne plany zostawały oddalone w bliżej nieokreślonym czasie. Aż do teraz. Teraz jesteśmy tuż przed najbardziej poważną do tej pory dla nas podróżą. Pod koniec września, aby uczcić odhaczenie dwóch strasznie upierdliwych dla nas spraw z listy rzeczy nieprzyjemnych acz koniecznych, czyli dla mnie ostateczne pozbycie się studiów, a dla Hasana odbębnienie służby wojskowej, wybieramy się w podróż do Tajlandii, Malezji i Kambodży. Tutaj nasze dotychczasowe wymówki tracą wszelką argumentację, a dodatkowo dochodzi jeszcze szeroko pojęta rodzina i znajomi żądni systematycznej relacji z naszych wyczynów. Tak więc zaczynamy. Kto wie, może zmobilizuje to nas do kontynuowania blogowania również i po powrocie do domu :)
Ahoj, przygodo! Przybywamy!!!
Ahoj, przygodo! Przybywamy!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)