sobota, 1 lutego 2014

Słów kilka o hotelach w Tajlandii

Zgodnie z obietnicą zaczynam serię kilku postów tematycznych, co prawda później niż planowałam, ale nasza akcja przeprowadzkowa w Turcji wlekła się niesamowicie. Na pierwszy kęs trafiają tajskie hotele, guesthousy, szeroko pojęta baza noclegowa :)
Planując naszą podróż nastawialiśmy się na tańsze noclegi, ponieważ za cel postawiliśmy sobie zobaczyć jak najwięcej. Zupełnie nie pojmujemy idei podróżowania do dalekich krajów tylko po to by spędzić tydzień w 5gwiazdkowym hotelu, z którego praktycznie się nie wychodzi, bo wszystko w nim jest. Hotele na całym świecie wyglądają podobnie, my mieszkając w Turcji możemy spędzić takie wakacje za o wiele mniejszą kwotę tu na miejscu :] Ale do brzegu. Przed wyjazdem zarezerwowaliśmy noclegi tylko na pierwsze dni, co by trochę oswoić się w nowym otoczeniu bez niepotrzebnych nerwów o to gdzie będziemy spali. Przyznam, że była to bardzo dobra decyzja. W Bangkoku chcieliśmy spać w okolicy Khaosan. Jak już wcześniej pisałam, baza noclegowa w tym regionie BKK to jeden wielki syf. Z tego co mogę polecić z czystym sumieniem to Rambuttri Village Inn i A&A Guesthouse. Obydwa na Rambuttri Rd., która moim zdaniem jest o wiele bardziej klimatyczna niż Khaosan. Wadą jednak jest obsługa - no niemiliii zresztą jak większość Tajów (chyba, że jestem jakaś przewrażliwiona...). Dlatego szukanie noclegu na miejscu w BKK można sobie od razu odpuścić - cenowo wszędzie jest podobnie, bo do tego miasta turyści przyjeżdżają cały rok, nie ma czegoś takiego jak termin "poza sezonem". Łażenie od hotelu do hotelu jest tylko stratą czasu.
Poza tym, kierując się względami oszczędnościowymi nastawialiśmy się głównie na guesthousy. Na miejscu jednak wielokrotnie przekonaliśmy się (w szczególności w Chiang Mai), że ceny oferowane przez guesthousy i normalne hotele są naprawdę porównywalne, a standard jednak dość różny. Nie wiem skąd się to bierze, że jest takie parcie na guesthousy. Z tego co zauważyliśmy, są takie guesthousy, które pękają w szwach od backpackersów, choć cena wcale nie jest tam najniższa. Domyślam się, że są to osoby, które szukają w podróży nowych znajomości, bo naprawdę nie pojmuję jak można wybrać obskurny pokój z zagrzybiałym łóżkiem bez klimatyzacji podczas gdy za 50-100B więcej jest duży pokój hotelowy z osobną łazienką, klimatyzacją, czysty i pachnący. To samo dotyczy Malezji. Tam różnice w cenie są już naprawdę śmieszne, czasem nawet hotel jest tańszy od guesthousu. A standard jednak inny. Dlatego cenna uwaga: sprawdzajcie hotele! 
Szukanie noclegu na miejscu jest dobrym pomysłem poza dużymi miastami, czyli w miejscach gdzie istnieje pojęcie sezonu i nie-sezonu, np. wyspy i miejscowości nadmorskie. Poza sezonem jest tam znacznie mniej turystów, bo tutaj akurat padający deszcz może w znacznym stopniu pokrzyżować nasze podróżnicze plany. Dlatego można i należy się tutaj targować. Tajowie ogólnie nie są zbyt chętni do dyskutowania o cenie, ale mając w perspektywie zostanie z pustym pokojem zgodzą się na odrobinę niższą cenę. Ogólnie nocleg znajdzie się zawsze. Ja na początku trochę panikowałam, ale zupełnie niepotrzebnie.
To co jeszcze warto wiedzieć o tajskich hotelach to jest to, że ich znaczna większość wymaga depozytu w kwocie często przekraczającej wartość noclegu. Na przykład Rambuttri Village w BKK chce 1000B. Jest to dość upierdliwe pod koniec podróży, kiedy człowiek chce wydać wszystkie bahty, a tu nagle tuż przed wyjazdem na lotnisko dostaje się w rękę 1000B, za które można żyć jak król przez przynajmniej dobę. Co śmieszniejsze, nie chcą innej waluty - próbowaliśmy pod koniec pobytu złożyć depozyt w euro/dolarach - nic z tego :/ Na szczęście mają dość dużo sklepów na lotnisku ;)
Kiedy już szukamy noclegu na miejscu - nie decydujmy się od razu na pierwsze miejsce. My akurat tam przeważnie słyszeliśmy najwyższą cenę. Warto zrobić rozpoznanie i ewentualnie cofnąć się pod dany adres.Warto to zrobić też po to, by zobaczyć mega zdziwioną minę Taja, który właśnie spróbował zrobić cię w konia podając wyższą cenę, że nie każdy białas to taki naiwniak, który godzi się na wszystko :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz mile widziany! :)